31 grudnia 2014

Jule 2014

Długie i zimne są Zimowe Noce,
lecz powitajmy Nowe Słońce.

Rozpalmy ogień!

Niech płonie w kominie kłoda
i ciepło naszych rodzinnych ognisk.

Matko Frigg!
Opiekuj się ciepłem naszych przytulnych domów.

A Wy - wyżsi i niżsi Heimdalla synowie,
wznieście rogi i pijcie.

Na zdrowie!
Na szczęście!
Na dostatek!

Foto: Paulina "Thordis" Szymborska-Karcz

W tym roku okres julowy obfitował nie tylko w czas spędzony w przytulnym domu z rodziną, ale też w liczne atrakcje - czysto towarzyskie i te bardziej poważne.

2 grudnia 2014

Huginn - opowiadanie

Autor grafiki: Ewa Paczkowska
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, jak szybko przemieszcza się Myśl? Nie warto tego roztrząsać. Myśl bywa nieuchwytna.
Czy kiedyś bałeś się, że twoja Myśl już do ciebie nie wróci? Że, raz wypuszczona w świat, nie znajdzie drogi do domu? Tak samo jak możesz obawiać się utraty Pamięci?
Czy starałeś się przeniknąć Myślą najdalsze zakątki świata? Ogarnąć wszystko to, czego twoje oko nie jest w stanie dojrzeć? Przecież lubisz wiedzieć...
Jak wiele jesteś w stanie uczynić, by wiedzieć? Dla wiedzy samego siebie potrafisz sobie samemu poświęcić. Dziewięć nocy na drzewie wiatrem owiewanym, o którym nikt nie wie, z jakich korzeni wyrasta – by wiedzieć.
Podrywałem się do pierwszego swego szaleńczego lotu, gdy spadałeś. Kołowałem ponad koroną liści w rytm dziewięciu pieśni. Ja z jednej strony, Pamięć – z drugiej, zataczaliśmy kręgi, mijając się trzykrotnie przy każdym okrążeniu. Skrzydłami miarowo biłem powietrze, a tobie słowa ze słów słowa stwarzały i czyny z czynów stwarzały czyny.
Myśl – nieustanny proces poznawczy. Symbole, obrazy, frazy, dźwięki… Ciąg pojęć. Relacje, powiązania.
Gdy uczyłeś się wnioskować i kojarzyć, moje czarne skrzydła zyskiwały metaliczny poblask. Kiedy abstrahowałeś, uogólniałeś, uściślałeś – one zwiększały rozpiętość.
Wiedziałeś już wszystko o tym, do czego Myśl może służyć. Zacząłeś wypuszczać mnie każdego poranka wraz z Pamięcią, byśmy wzlatywali wysoko i pędzili daleko. Nauczyłeś moje bystre oczy postrzegania szczegółów. Pokazałeś, jak zauważać więcej, rejestrować, zapisywać w mojej smukłej, czarnej głowie wszystko to, co widzą oczy, co odbierają zmysły.
Każdego dnia, o wschodzie słońca rozpościeram szeroko skrzydła i wzbijam się w powietrze. Wciąż od nowa przemierzam przestrzeń wokół wszystkich dziewięciu światów. Kołuję nad polami i lasami Midgardu, zmagam się z mroźnym tchnieniem Jotunheimu i mknę w dzikim pędzie, by gorący powiew Muspelu nie spopielił moich skrzydeł, nie odebrał upierzeniu na głowie i grzbiecie dojrzałego, purpurowego połysku. Długim, klinowatym ogonem rozpędzam wokół siebie mgły Niflheimu. Czasem kołuję dłużej nad jakimś pobojowiskiem, stroszę pióra pod mocnym, masywnym dziobem, potrzebuję posilić się przed dalszą drogą. Dobrze mnie żywisz, Ojcze Poległych.
Rozglądasz się z niepokojem z Hlidskjalfu. Mój głos dźwięczny, głęboki i gardłowy oznajmia powrót. Niepotrzebnie boisz się o Myśl. Ja zawsze wracam. Siadam na twoim lewym ramieniu, podczas gdy Pamięć zajmuje prawe. Unosisz mnie wówczas, przybliżasz do swojej twarzy. Spoglądasz mi w bystre, błyszczące oczy. Przypatrujesz się długo, uważnie. Twoje oko przewierca mnie na wylot, drąży, przenicowuje. Wiesz już wszystko. Każdy najdrobniejszy szczegół zapisany we mnie, ty umiesz odczytać, Yggu.
Teraz wiesz już, gdzie nazajutrz będzie wędrował Gondlir, wiesz, gdzie musi zjawić się Grimnir. 

Thordis


* Pierwotnie opowiadanie powstało jako praca konkursowa, niestety z przyczyn niezależnych na konkurs nie dotarła. Zamieszczam więc tutaj, niech nie leży w szufladzie ;)