28 lutego 2014

Wiosenny Thing Stowarzyszenia Asatryjskiego Midgard



"Umyty i syty niech mąż na ting jedzie,
Chociażby odzież nie była najlepsza;
Butów i portek niech się nie wstydzi,
Ani szkapy swojej."
Informacje:  info@midgard.org.pl

11 lutego 2014

Disablot i Thorrablot 2014

8 lutego 2014 w Beskidzie Małym odbyło się połączone święto Thorrablot i Disablot zorganizowane przez Asatryjczyków z Małopolski i Górnego Śląska. Wrodzona żyłka podróżnicza popchnęła mnie do tego, żeby do nich dołączyć i na własne oczy przekonać się o południowej gościnności.

W sobotę rano, po nocnej podróży z Gdyni do Katowic, zabrałam się samochodem wraz z dwiema nowo poznanymi Ślązaczkami pod wyciąg Czarny Groń. Tam przywitali nas i zaprowadzili na górę najwięksi twardziele, którym chciało się przemierzyć tę ciężką trasę poraz drugi. Pogoda była raczej wiosenna - ciepła i słoneczna, co może trochę popsuło warunki narciarzom i górskie widoki fotografom-amatorom (tak, to ja), ale za to ułatwiło bezpieczne poruszanie się po stromych ścieżkach. 


To był jedyny śnieg, jakiego doświadczyliśmy :P

2 lutego 2014

O Disach na podstawie źródeł

Cwałujące walkirie - rycina Johna Charlesa Dollmana (1909)
(na licencji Wikimedia Commons)
W mi­to­lo­gii północnogermańskiej disa (dís – pani, licz­ba mno­ga – dísir) to żeń­ski duch bądź bó­stwo po­wią­za­ne z lo­sem, któ­re mo­że sprzy­jać śmier­tel­ni­kom lub być do nich na­sta­wio­ne ne­ga­tyw­nie. Disy mo­gą wy­stę­po­wać jako opie­kun­ki po­je­dyn­czych lu­dzi bądź ca­łych kla­nów. Praw­do­po­dob­nie wy­wo­dzą się z gru­py po­mniej­szych bóstw płod­no­ścio­wych, pry­wat­nie i spo­łecz­nie ho­no­ro­wa­nych pod­czas świę­ta zwa­ne­go dísa­bló­t [1] —(patrz da­lej) — ich kult mo­że tak­że być po­chod­ną czci od­da­wa­nej du­chom zmar­łych przod­kó­w [2]. Po­dob­nie jak o wal­ki­riach, nor­nach i væt­tir, nie­mal za­wsze wspo­mi­na się o nich grupowo [1, 3]. Wie­lu ba­da­czy na pod­sta­wie po­do­bieństw lin­gwi­stycz­nych i mi­to­lo­gicz­nych za­kła­da, że pół­noc­no­ger­mań­skie dísir i za­chod­nio­ger­mań­skie Idi­si (dla po­trzeb tego ar­ty­ku­łu jed­ne i dru­gie na­zy­wa­ne w uprosz­cze­niu di­sa­mi) są tożsame [4], jed­nak nie ma na to cał­ko­wi­cie nie­pod­wa­żal­nych do­wo­dów. Funk­cja peł­nio­na przez disy w tek­stach staronordyckich przy­po­mi­na tę, któ­rą wy­ko­ny­wa­ły fyl­gje, wal­ki­rie i nor­ny, dla­te­go nie­któ­rzy ba­da­cze za­kła­da­ją, że jest to szer­szy ter­min, obej­mu­ją­cy inne żeń­skie isto­ty mi­tycz­ne, a inni, za nimi tak­że tłu­ma­cze tek­stów źró­dło­wych nie­kie­dy sto­su­ją go za­mien­nie z węż­szy­mi okre­śle­nia­mi.


1 lutego 2014

Disy, Idisy, Walkirie i Matrony – czyli dlaczego świętujemy Disablot


Gdy rozmawiamy o wierzeniach dawnych Germanów, podświadomie widzimy Wikingów i ich drakkary wyładowane łupami z połowy Europy, widzimy Gotów maszerujących przez te Europę, widzimy Sasów podbijających Anglię, widzimy Normanów u brzegów północnej Francji. Widzimy Odyna potrząsającego włócznią, Thora z młotem i Tyra z mieczem. Oraz setki, tysiące zbrojnych mężczyzn z włóczniami, mieczami i toporami w rękach, którzy przez wieki w czasie niezliczonych bitew wykrzykiwali imiona groźnych Północnych Bogów. Tak właśnie kojarzy się wielu osobom z zewnątrz politeizm germański i tak widzą też współczesne Asatru. Jako religię wojowników. 
Ale wszystkie te osoby (łącznie z brodatymi młodzieńcami pokrzykujących radośnie „Hail Odhinn” na metalowych koncertach) zapominają o jednej podstawowej rzeczy.