24 czerwca 2014

Midsommer 2014 - relacja


 W dniach 20-22 czerwca 2014 w Sulejowie miał miejsce ogólnopolski zjazd asatryjczyków z okazji święta Midsommer. Jak wszyscy dobrze wiemy, jest to czas przełomowy - Słońce góruje, by potem dni znów stały się krótsze - chcieliśmy więc uczcić ten moment razem, w większym gronie. Bagna Pilicy ponownie okazały się dobrym wyborem miejsca sprzyjającego magicznej atmosferze tego święta.


W piątek, jeszcze przed zachodem słońca wszyscy zapowiadani goście dotarli do ośrodka, na powitanie dostając pamiątkowe wisiorki przygotowane przez Kotta. Ponieważ pogoda była sprzyjająca, zainaugurowaliśmy wieczór rozpaleniem ogniska i symblem. Świąteczny miód prosto z pasieki Jaros zakupiliśmy w wielkich 5 litrowych butelkach dzięki inicjatywie Hinni. Naturalnie wypiliśmy pierwszą z nich bardzo szybko podczas szczerych, płomiennych toastów. Zanim jednak wszyscy rzucili się w wir zabawy i żartów, posłuchaliśmy w skupieniu małej pogadanki Ulfa o tradycji, zwyczajach i symbolach związanych z letnim przesileniem - niektóre z nich wcielając w życie jeszcze tego samego wieczora ;)





Następnego dnia po śniadaniu zebraliśmy się w świetlicy, gdzie Alfrún nauczyła nas grać w hnefatafl - grę planszową z czasów wikingów, o której pisano w wielu średniowiecznych sagach. Po takim wysiłku umysłowym trzeba było nieco odreagować fizycznie, podzieliliśmy się więc na grupy - część osób poszła przygotować miejsce blotu, a pozostali wyszli na przydrożne łąki pozbierać kwiaty i zioła na wieńce oraz bylicowe bransoletki.






Podczas konstrukcji wielkiego krzyża słonecznego i plecenia wianków na świeżym powietrzu Ulf opowiedział nam o właściwościach roślin, których użyliśmy i kilku historiach z nimi związanymi. Było ich nieco więcej niż tradycyjne dziewięć, ale każda kryła jakieś tajemnice... Wystąpiła tam między innymi jarzębina, która uratowała Thora czy wiązka trzciny, która zamieniła się we włócznię przebijając króla Vikara.


Wieczorem, już wystrojeni, przy dźwiękach bębna poszliśmy z naszymi ofiarami na blot przez sosnowy las i błotnistą ścieżkę wśród wysokich trzcin przy Zalewie Sulejowskim, mijając po drodze gniazdo z niebieskimi jajkami, które stały się legendą tego wyjazdu ;) Gdy dotarliśmy do ukrytej, niedużej wysepki ustawiliśmy się w kręgu wokół ve - drzewa, którego rozgałęzienie dało miejsce na ołtarz i ogniska z krzyżem słonecznym obok niego. Nasz rytuał był bardzo tradycyjny i zaplanowany został na 9 części. Po przywitaniu duchów, uświęceniu miejsca i zaproszeniu bogów rozpaliliśmy słoneczny ogień. Pochodnia zatoczyła krąg i z mocą każdego z uczestników zostały zapalone i wyśpiewane runy: Sowilo, Gebo, Mannaz i Uruz. Kolejne koło obszedł róg z miodem, worek z prywatnymi ofiarami i ciasto słoneczne, którym podzieliliśmy się między sobą i bogami.  Kiedy ofiary już płonęły, jeszcze raz odezwał się bęben i zatańczyliśmy w koło, śpiewając pełni Siły, którą Słońce Obdarzyło Ludzi.


Późniejsze nocne rozmowy wypełnił temat run i wyrd, który okazał się tak ciekawy i rozległy, że zasiedzieliśmy się w świetlicy niemalże do rana. Natomiast niedzielne popołudnie było zdecydowanie najsmutniejszym momentem - po tak cudownie spędzonym czasie bardzo trudno było się pożegnać i wrócić do domu.


Ja sama wciąż jeszcze żyję tym weekendem. Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy mieli w nim swój udział. Mam nadzieję, że będę mogła z wami współorganizować jeszcze wiele równie wspaniałych świąt i uroczystości.

Sylcia.

2 komentarze

  1. Piękna pogodna relacja i śliczne zdjęcia. Cieszy mnie że udało nam się zebrać. Jak patrzę teraz na zdjęcia, to aż mnie w sercu ściska, bo nasze spotkanie zdecydowanie trwało zbyt krótko. Dziękuje wam wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście. To było wspaniałe spotkanie! Dziękuję wam wszystkim!

    OdpowiedzUsuń