30 września 2013

Skandynawska Noc Muzeów - Tczew, maj 2013



 18 maja tego roku odbyła się kolejna edycja Europejskiej Nocy Muzeów. Z tej okazji nasza wesoła asatryjska ekipa wybrała się do Tczewa na imprezę w całości poświęconą Skandynawii.
 
Zabawa była nie byle jaka! Świetnie zorganizowana impreza pod honorowym patronatem ambasad Szwecji, Norwegii i Finlandii dostarczyła nam wielu wrażeń i miłych, a chwilami i zabawnych, wspomnień. Na szczęście nie było też, jak się z początku obawialiśmy, dzikich tłumów, panowała przyjemna, kameralna atmosfera. 
Aż żal, że nie mogliśmy znaleźć się w kilku lokalizacjach jednocześnie. Niestety, punkty programu odbywały się w różnych miejscach w tym samym czasie, byliśmy więc zmuszeni wybrać tylko te, które przypadły tam, gdzie bez problemu udało nam się trafić – mianowicie na dziedzińcu przed Fabryką Sztuk. Przez to wiele innych ciekawych atrakcji nas ominęło, jednak absolutnie nie narzekamy na te, w jakich dane nam było wziąć udział.

Organizatorom imprezy należą się wielkie gratulacje za przygotowanie tak zróżnicowanego programu. Każdy mógł znaleźć tu coś dla siebie. Impreza okazała się nie monotematyczna i przeznaczona dla wąskiej grupy odbiorców – co często się zdarza w przypadku tego typu eventów – ale atrakcyjna dla ludzi w różnym wieku i o rozmaitych zainteresowaniach. Było i sporo atrakcji dla dzieci, trochę dla młodzieży, i coś dla miłośników muzyki (koncerty szant, muzyki folkowej oraz przerywniki w postaci współczesnych przebojów – oczywiście z nieśmiertelną Abbą na czele :P), tańca (występy grupy „N Obrotów” z warsztatami tanecznymi na scenie), rekonstrukcji historycznej (przesympatyczna grupa „Truso” – o nich będzie nieco szerzej, bo naprawdę udało im się nas urzec), kina (pokazy duńskich filmów fabularnych i animowanych), literatury (odczyty baśni norweskich, szwedzkich i duńskich), sztuki (wystawy, pokazy oraz warsztaty rękodzieła), turystyki (prelekcje podróżnicze), a także mnóstwo zróżnicowanych tematycznie wykładów, dla osób poważniej zainteresowanych kulturą krajów skandynawskich, wygłoszonych przez specjalistów – profesorów, doktorów, ambasadorów. Ponadto gry i zabawy, konkursy, gra miejska oraz spacery z kijkami (Nordic Walking, bynajmniej nie ten… khem… wojskowy :P). 

Moim ulubionym punktem programu okazało się jednak… stoisko „Zajazdu Słonecznego” oferujące tradycyjne przysmaki kuchni skandynawskiej. Zdecydowanie! Norweska zupa rybna, sałatki rybno-buraczane, szarlotki i pyszny glög to rzeczy, które potrafią mnie wprawić w naprawdę świetny nastrój. Jedzenie tak mnie zachwyciło, że byłam w stanie nawet wybaczyć obsłudze totalny brak umiejętności nalewania piwa (niezbyt zresztą smacznego i niedorastającego do pięt pozostałym specjałom).
A teraz gwóźdź programu! Przy tej właśnie okazji zapoznaliśmy się z bardzo ciekawą i pomysłową grupą rekonstrukcji historycznej, o jakże wdzięcznej (i dla niektórych z nas iście wyjątkowej!) nazwie – Truso. Przemiłe panie bardzo chętnie dały się zagadać i wciągnąć w interesującą dyskusję na temat tejże nazwy oraz znalezisk archeologicznych. Wyjątkową furorę zrobił słynny już (i według niektórych emanujący szczególnym rodzajem magii :P) „nocnik z Truso”, którego wykonywanych masowo replik owe sympatyczne kobiety używały jako… misek kuchennych. 




Natomiast panowie… Cóż tu dużo mówić, mężczyźni z „Truso” odznaczali się specyficznym urokiem osobistym, któremu trudno się było oprzeć. Jak więc nietrudno się domyślić, mnie samej w pamięć najbardziej zapadli: wódź, który swoim sposobem opowiadania byłby w stanie przykuć uwagę nawet najbardziej opornego słuchacza, oraz dwóch trusowych berserków. 

Tak! Wśród licznych atrakcji prowadzonych przez tę grupę – między nimi znalazły się zaaranżowane pojedynki, nauka tańca, prezentacje historycznego rzemiosła i liczne gry oraz zabawy dla dorosłych i dzieci – absolutnym hitem okazał się tzw. „pokaz walk berserkerów”. Dwaj panowie wykazali się doskonałą grą aktorską połączoną z rozbrajającym poczuciem humoru. Wywaru z muchomorów, którym namiętnie się raczyli, nie dali nam jednak spróbować. Nie chcieli też pomocy przy wynoszeniu poległych z pola walki. Cóż… trudno.

Udało nam się jednak wystawić swojego delegata do jednej z konkurencji podczas prezentacji gier i zabaw – przeciągania liny. Oczywiście (chyba nikt nie sądził inaczej?!) drużyna „turystów”, w której znalazł się nasz Michał, odniosła chwalebne zwycięstwo, pokonując panów z Truso z berserkami  na czele.
Na koniec imprezy zaserwowano nam świetną zabawę przy muzyce na żywo – występ zespołu Percival. Mi osobiście zawsze przyjemnie się ich słucha. Po raz kolejny (który to już?) ostentacyjnie obraziłam się na muzyków, gdyż znów nie chcieli zagrać mojego ulubionego utworu – „Egil saga”. A przecież obiecali mi ponad dwa lata temu, że „następnym razem na pewno będzie”. Następnych razów – czyli wszystkich ich koncertów, na których się przypadkiem pojawiłam podczas różnego rodzaju eventów – było od tamtego czasu już chyba pięć, a ja nadal nie doczekałam się dotrzymania obietnicy. Wybaczyłam im jednak bardzo szybko, gdyż dawno nic nie rozczuliło mnie tak, jak ocenzurowana wersja pewnej znanej i lubianej piosenki tego zespołu. Zamiast kultowego już Jezusa i Wieliczki, wystąpił bowiem… Stefan i bliżej niezidentyfikowana miejscowość, której nazwy nikomu z nas nie udało się zrozumieć.
Było nam trochę smutno, ponieważ nie udało nam się posłuchać drugiego koncertu przygotowanego na tę okazję. Przyjechaliśmy pociągiem, a to niestety wiązało się z koniecznością powrotu do Gdyni przed północą, aby bez problemu dotrzeć do domów komunikacją miejską. Ominęła nas więc „skandynawska muzyka elektroniczna w wykonaniu Bartosza Ogrodowicza”. A szkoda. Bo czymkolwiek była, jej zapowiedź brzmiała intrygująco.
Tę stratę odbiliśmy sobie jednak w inny sposób. Mianowicie, w drodze powrotnej narodziła się idea cyklicznej lokalnej imprezy, którą od jakiegoś czasu w miarę regularnie praktykujemy (i z której zaczęły potem wykluwać się nieco bardziej ambitne pomysły) –  Pomorskich Nocy Uwłaczających Pieśni. Ale o tym może innym razem…
Thordis
Dla zainteresowanych film z imprezy udostępniony przez Tcz.pl sp. z o.o.. Jak się dobrze przyjrzycie, to nas wypatrzycie! ;)


Brak komentarzy

Prześlij komentarz